Jak tani kryminał-klasyka gatunku. Po pierwsze, wąchanie rzeczy…

Alicja. Anglistka, 30 lat. Wierzyła mężowi. Kiedy podejrzenia stały się silniejsze niż zaufanie, poprosiła o pomoc detektywów. Sama nie chciała chować się w krzakach pod domem kochanki. Dowiedziała się więcej, niż chciała. Dziś układa sobie życie na nowo- czasami wraca do tamtych chwil…

Tknęło ją w samochodzie. Jechali na zakupy. Prowadził Wojtek, Alicja uwolniła nogi z sandałków, oparła bosą stopę o deskę rozdzielczą. I wtedy poczuła pod palcami wgłębienie. Odruchowo poszukała takiego samego pod drugą stopą. Było.

– Nie wiem, skąd mi to przyszło do głowy. Nagle wyobraźnia podsunęła obraz kochającej się w samochodzie pary. Ona opierała nogi w szpilkach o deskę. Zrobiło mi się gorąco. Spojrzałam na Wojtka, opowiadał coś, śmiejąc się. Czy to możliwe? Ja nie zgadzałam się na seks w aucie…

Od wakacji Alicja, ładna trzydziestolatka, jest agentem we własnym domu.

– Jak tani kryminał, klasyka gatunku. Po pierwsze, wąchanie rzeczy. Sama siebie przekonywałam: to złudne, Wojtek jest stomatologiem, wystarczy, że pochyli się nad uperfumowaną pacjentką… – opowiada. Dwa razy na koszuli, raz na wełnianej marynarce znajduje ten sam zapach. Zapisuje w małym notesie: Kenzo i daty.

W komórce Wojtka natrafia na SMS z nierozszyfrowanego numeru: „W czwartek o czwartej. R.”. Spisuje drżącą ręką. Tydzień później z tego samego numeru: „Laptop do odbioru, wymieniłem dysk. Roman”. Wykreśla notatkę.

– Siódmego września odkryłam świeżą wiadomość, której początek brzmiał: „Było bosko”. Wojtek akurat poszedł do łazienki. Spisałam numer. Zostawiłam. Obserwowałam go. Zerknął na ekran, uśmiechnął się tak… jakoś inaczej, delikatnie. Natychmiast skasował SMS. I był bardzo miły do końca wieczoru. A ja nie mogłam przełknąć kolacji – opowiada Alicja.

Dlaczego wynajęła detektywa?

– Czułam, że sama się zdradzę, wybuchnę. A chciałam znaleźć tę kobietę. W gabinecie u mojego ginekologa leżały wizytówki agencji detektywistycznej. Wzięłam jedną. Długo nie mogłam się zdecydować. Wiesz, co mnie powstrzymywało? To, że będę musiała zrelacjonować podejrzenia, poszlaki. Jak obcemu facetowi opowiedzieć, że znalazłaś wciśnięte do torby treningowej spodenki męża z wyraźnymi śladami uprawiania seksu? Jak przyznać się, że to obwąchałaś, doszłaś do wniosku, że był używany żel, którego u ciebie w domu nie ma? A w ogóle tego dnia byłaś w Londynie…

W jednej z agencji detektywistycznych sprawę Alicji prowadzi młoda blondynka.

– Dyskretna. Z kobietą łatwiej… – mówi Ala. Słyszy od razu: „Skoro ma pani numer telefonu tej osoby, nie powinno być problemu. Zadzwonimy jutro. – Już jutro? I wszystko będzie wiadomo?”. Wróciłam do domu i… nie mogłam spojrzeć w oczy mężowi. Obsesyjnie chciałam go zdemaskować, ale miałam wyrzuty sumienia .

– Wojtek to przecież ten sam chłopak, który oświadczył mi się w windzie wieży Eiffla i był przy porodzie naszego syna. Choć z drugiej strony… Jeśli to prawda, jest obłudnym kłamcą. I co z wdzięcznością za to, co dla niego zrobiłam? – pyta Alicja.

Opowiada, jak na dwa lata zrezygnowała z pracy, żeby zająć się ciężko chorą matką męża.

– On nie mógł zostawić gabinetu, straciłby pacjentów. A ja do tłumaczeń mogłam wrócić zawsze. Było mi źle bez pracy, ale rozumiałam. Przez dwa lata, zanim teściowa umarła, dbałam o nią jak o własną mamę…

– Alicja zawiesza głos. Poczucie krzywdy kontra nadzieja. – Że może to jednak nieporozumienie, moje halucynacje. Modliłam się, żeby detektywi zadzwonili ze śmiechem: ależ pani namieszała. Niestety – opowiada Alicja.

Następnego dnia informacja: są dane tej kobiety.

– Wiedziałam już, jak się nazywa. I że jest młodsza o pięć lat. I prawdopodobnie pracuje w przedszkolu. Musiałam obiecać, że na razie nie zrobię z tego żadnego użytku. Kiedy ich wspólne zdjęcia? Nie wiadomo. Trzeba obserwować. Może dzień, może tydzień. Koszty? Nieważne, miałam oszczędności. „Dobrze, obserwujcie do skutku”, zgodziłam się. I… poszłam kupić perukę.

-To było idiotyczne, ale działałam jak człowiek niepoczytalny. Miałam plan: będę ich śledzić równolegle. Dziewczyny w programie Ewy Drzyzgi się kamuflują, ja też tak zrobię. Opamiętanie przyszło po chwili: będę stała pod domem, ukryję się w krzakach? Przecież to poniżające. Od tego są detektywi. Jestem nienormalna. A tak naprawdę byłam oszalała z żalu.

-Kiedy Wojtek wrócił z gabinetu, nie wiedziałam, co zrobić. Udałam, że boli mnie głowa, uciekłam do sypialni. On pocałował mnie w czoło i powiedział: „Wychodzę na godzinę”. Wrócił po dwóch. Pachniał Kenzo. Rano były zdjęcia. I prośba detektywów: „Powinniśmy porozmawiać. Chyba potrzebne są dodatkowe czynności”. Nie rozumiałam, o co chodzi.

To nie o nas

Dziewczyny z domu publicznego? O nie, przesada. Alicja nie wierzy. Pomyliła się co do detektywów, to jacyś naciągacze i mistyfikanci…

– Nie mieściło mi się w głowie: mój mąż i panienki na telefon? Ohydne, nie w jego stylu. Przecież to kulturalny, wykształcony człowiek – opowiada.

W agencji proponują jej spotkanie z psychologiem. Kobieta o wyglądzie dobrej cioci akurat dzisiaj ma dyżur. Proponuje kawę. Alicja jest tak ogłupiała, że godzi się na wszystko.

– Rozmawiałyśmy dwie godziny. Jakby ona opowiadała mi film o obcych ludziach. Nie o naszym związku. Jasne, że Wojtek wychodził czasem po południu albo wyjeżdżał na sympozja. Jasne, że mnie nie było w domu po kilka dni, kiedy jechałam służbowo do Anglii czy Francji. Jasne, że mężczyźni inaczej traktują seks, zdradę… Owszem, nie chciałam eksperymentować w łóżku, a on ma temperament. Ale co z tego?

Nie dość, że stała kochanka, to jakieś… Dowody, potrzebuję dowodów! Alicja opowiada o rozgoryczeniu, chęci zemsty, bezradności.

-Wszystko naraz gdzieś w samym środku brzucha. Dobrze, że ta kobieta była obok. Mogłam po prostu wypłakać się w jej ramionach… – wspomina.

Tego samego dnia zgadza się na zamontowanie podsłuchu w samochodzie i w domu. Planuje z detektywami swój pozorny wylot za granicę – w rzeczywistości zamieszka na trzy dni w hotelu.

Po dwóch tygodniach obserwacji są mocne dowody.

Chwilowo w piekle

Koperta z plikiem zdjęć, płyty CD, filmy i nagrania dźwiękowe. Na kartce kilka adresów.

– Głupie, ale kiedy usłyszałam „ekskluzywne agencje towarzyskie”, w jakimś sensie ucieszyło mnie słowo „ekskluzywne”. Jakby to coś zmieniało… – wspomina Alicja.

Dziewczyna prowadząca jej sprawę poprosiła wszystkich o wyjście z pokoju.

– Zapytała, czy jestem gotowa na silne emocjonalne przeżycie. Oczywiście, że nie byłam gotowa. Ale zdecydowałam: „Proszę włączyć nagranie”.

Najpierw taśma z domu…

– Wojtek umawia się przez telefon z prostytutką, raz w agencji, raz ma po nią podjechać, chyba za każdym razem chodzi o inną osobę, tak zresztą ustalili detektywi.

Taśma z samochodu? Dziewczyna spojrzała pytająco.

-Moje skinienie głowy, że tak. Głosy z auta wbijają mnie w fotel, zakrywam usta ręką, żeby nie krzyknąć, nie rozszlochać się w głos – relacjonuje Alicja.

Odgłosy są oczywiste – jej mąż uprawia seks z jakąś kobietą. Alicja widzi pod zaciśniętymi powiekami, jak jej obcasy wbijają się w deskę rozdzielczą. Każe wyłączyć nagranie.

– Na filmie wideo widać, jak Wojtek wchodzi do agencji, a innym razem zabiera do auta jakąś blondynkę w długim płaszczu. Jest też płyta opisana literami W.P., inicjałem stałej kochanki. Na to nie miałam już siły. Niech ogląda adwokat – opowiada Alicja.

Kiedy wyszła z agencji, czy ktoś ją odwiózł do domu, czy coś powiedziała do Wojtka? Nie pamięta. Zapamiętała prysznic, gorące strugi wody na skórze i to, jak tarła ciało pumeksem. Jak szukała czystych ubrań, zmieniła pościel, a potem zasnęła niespodziewanie mocno. Chciała obudzić się czysta.

– Od następnego dnia przestałam rozmawiać z mężem. Myślałam o szybkim rozwodzie, dziś pewnie bym go już miała, ale adwokatka zasugerowała: może separacja z podziałem majątku? Albo zadośćuczynienie finansowe?

-Najpierw pomyślałam: „nie będę się zniżać”. Jednak potem… Skoro on okazał się draniem, może powinnam pokazać pazury? Nie wiem, czego chcę. Mieszkam w cudzej kawalerce i zastanawiam się, jakie pieniądze byłyby w stanie zrekompensować mój ból? To nie jestem ja. Na jakiś czas stałam się mściwą kobietą, której nie znałam, nie chcę znać. Gdy wyjdę z jej skóry, kupię sobie kolorową sukienkę i zmienię fryzurę. Chcę odzyskać normalne życie. Na razie los zafundował mi wycieczkę do piekła. Ale wrócę, wrócę.

Alicja była niedawno u wróżki. Usłyszała, że przed nią nowa miłość. Uśmiała się. Niedawno wybrała się na babskie zakupy, zmierzyła kilka fajnych ciuchów, może jednak odpuści Wojtkowi i rozstaną się jak ludzie… Czy jest teraz silniejsza? Na pewno mniej naiwna.

Zapraszamy do kontaktu:

Formularz Kontaktowy

Zadaj pytanie: biuro@agencjabezpieczenstwa.eu
lub napisz prywatną wiadomość na Facebooku: www.facebook.com/ktozdradza

Telefon Alarmowy: 507-507-924

JESTEŚMY DO PAŃSTWA DYSPOZYCJI 7 DNI W TYGODNIU O KAŻDEJ PORZE DNIA I NOCY.

Pracujemy na terenie całej Polski, a w szczególnych przypadkach również poza granicami kraju.

Prowadziliśmy działania detektywistyczne na terenie miast: Brzeszcze, Pszczyna, Oświęcim, Bielsko Biała, Bieruń, Kęty, Zator, Wadowice, Chełmek, Katowice, Sosnowiec, Bytom, Szczyrk, Wisła, Zakopane, Żywiec, Rycerka, Grojec, Poręba Wielka, Wilamowice, Libiąż, Chrzanów, Orzesze, Tychy, Lędziny, Czechowice-Dziedzice, Żory, Jastrzębie Zdrój, Dąbrowa Górnicza, Chorzów, Mikołów, Andrychów, Wieprz, Wadowice, Sucha Beskidzka, Trzebinia, Nowy Targ, Rabka, Zakopane i wiele innych.

Informujemy, że dane zawarte na stronie, są własnością firmy Agencja Bezpieczeństwa Publicznego i są chronione Prawem Autorskim.

TEKST: Agnieszka Litorowicz-Siegert