Gdy druga strona nie pozwala odejść…Stalking?

Co dzieli zakochanego desperata próbującego odzyskać dziewczynę wszelkimi dostępnymi środkami (patrz komedie romantyczne) od niebezpiecznej gry, jaką prowadzi stalker? W pierwszym przypadku ważny jest obiekt, czyli on/ona i utracona wspólna przyszłość. W drugim prześladowca i jego potrzeba dominacji. Podczas gdy osoba zakochana stara się nie naruszać komfortu drugiej strony, stalker nie uznaje żadnych granic. Co jest podłożem stalkingu? Jak skutecznie się bronić?

Okazuje się, że zdecydowana większość przypadków uporczywego nękania, czyli stalkingu, wydarza się w sytuacji, kiedy jedna ze stron pragnie opuścić tę drugą. Jak rozpoznać, że spotkaliśmy stalkera? Jak postępować i czego nie robić, by uwolnić się od toksycznej znajomości?

Poszukiwaniu miłości towarzyszy nadzieja – może to ten jedyny lub ta jedyna? Jednak życie pisze rozmaite scenariusze. Nie zawsze relacja przeradza się w stały związek. Czasem to druga strona daje nam sygnał, że nie pragnie być bliżej, czasem to my stwierdzamy, że chcemy się wycofać. To naturalne. Obie strony mają prawo postępować zgodnie ze swoimi uczuciami.

Cóż jednak, kiedy ktoś myśli inaczej?

– Kiedy Paweł mówił „Kocham cię, nigdy nie pozwolę ci odejść”, brałam to za szczerą deklarację, choć zastanawiałam się, czy na to nie za wcześnie – mówi Iwona 32-letnia kosmetyczka. – No bo po dwóch randkach trudno jeszcze wiedzieć na pewno, czy to miłość. Pomyślałam sobie jednak, że jest uczuciowy, może trochę naiwny i wzbudziło to we mnie dużo czułości. I chyba zupełnie inaczej zrozumiałam jego słowa, usłyszałam: nie dam ci powodu, byś mogła odejść. To brzmiało dobrze. Nie przewidziałam, że znaczą to, co znaczą, z naciskiem na „nie pozwolę”.

Zaczęło się od zazdrości

– Po miesiącu naszych spotkań coraz częściej padały pytania: „Dlaczego było zajęte, kiedy dzwoniłem? Z kim rozmawiałaś i o czym?”. „Po co tak się elegancko malujesz i ubierasz, kiedy idziesz do pracy?”, „O czym teraz myślisz?” – wymienia Iwona. – Pytaniom towarzyszyły niezapowiedziane wizyty, telefony o dziwnych porach, czasem głuche z zastrzeżonego numeru. Nie wiedziałam, co o tym myśleć. Przyjaciele też. Jedni mówili „kocha cię, jesteś atrakcyjna, jest trochę zazdrosny i tyle”, inni „to nienormalne, uważaj na tego faceta”.

– Czarę przelała scena, jaką zrobił mi, gdy musiałam zostać dłużej w pracy, a byliśmy umówieni na wieczór – mówi dalej Iwona. – Czasem pracuję przy produkcji reklam, tam nie ma godzin pracy „od do”. Zdjęcia się przedłużyły, zadzwoniłam, że mam godzinne opóźnienie. Nalegał, żebym już wyszła. Kiedy powiedziałam, że to absolutnie niemożliwe, zaczął wrzeszczeć, że opowiadam banialuki, że on dobrze wie, co wyprawiam, że nie jest takim głupkiem, za jakiego go uważam itp.

Iwona rozłączyła się, ale ze stresu nie mogła się skupić. – To było absurdalne oskarżenie – wspomina. – Za pięć minut zadzwonił znowu i ponownie zażądał, że mam wyjść. Wyłączyłam telefon. Kiedy po 50 minutach go włączyłam, miałam 38 nieodebranych połączeń. Wszystkie od niego. Wtedy naprawdę się przestraszyłam. Nigdy nie miałam do czynienia z takim zachowaniem. Celowo wyszłam z pracy w towarzystwie. Bałam się. Paweł stał po drugiej stronie ulicy, ale gdy zobaczył mnie w dużej grupie, nie ruszył się. Jego wyraz twarzy mnie zmroził. Wsiadłam do samochodu koleżanki, która odwiozła mnie do domu.

– Postanowiłam natychmiast skończyć tę znajomość, ale to był dopiero początek koszmaru. Opisanie go zajęłoby parę ładnych godzin. Były nachodzenia, telefony, maile, zasadzki na mnie, najpierw groźby, że odbierze sobie życie, potem, że zrobi krzywdę mnie. Nie wiem, w jaki sposób udało mu się znaleźć telefony do przyjaciół, z którymi go poznałam, ale obdzwonił ich wszystkich, opowiadając obrzydliwe kłamstwa na mój temat. Bałam się, że dotrze też do osób, z którymi pracuję.

– Zgłoszenie na policję nie załatwiło sprawy. Nadal mnie nękał. Robił mi zdjęcia z ukrycia i wysyłał mailem z komentarzem, że zawsze wie, gdzie jestem. Kiedyś zakleił mi zamki w samochodzie jakąś substancją. Nie było go w zasięgu wzroku (wtedy miał już zakaz zbliżania), ale wysłał SMS-a z pytaniem „Czy nie potrzebuję pomocy?”. Perfidnie, z niezarejestrowanego telefonu na kartę, żebym nie mogła użyć tego jako dowodu, że to jego sprawka. Nie poddałam się. Konsekwentne działania, wsparcie rodziny, przyjaciół i zaangażowanie policji pozwoliły mi wreszcie spać spokojnie. Ale nie do końca. Uraz pozostał.

Gdzie jest granica?

Co dzieli zakochanego desperata próbującego odzyskać dziewczynę wszelkimi dostępnymi środkami (patrz komedie romantyczne) od niebezpiecznej gry, jaką prowadzi stalker?

W pierwszym przypadku ważny jest obiekt, czyli on/ona i utracona wspólna przyszłość. W drugim prześladowca i jego potrzeba dominacji.

Podczas gdy osoba zakochana stara się nie naruszać komfortu drugiej strony, stalker nie uznaje żadnych granic.

Co jest podłożem stalkingu?

W wieku niemowlęcym nie mamy poczucia swojej odrębności. Nie chodzi jedynie o nieporadność i brak możliwości samodzielnej egzystencji. Również psychicznie nie czujemy się jednostką, tylko częścią większej całości, tworzymy jedność z opiekunami. Dopiero w procesie rozwoju nabywamy poczucie indywidualności. Dorosły człowiek czuje swoją odrębność – jest w pełni samodzielny.

Jeśli jednak na wczesnym etapie doznamy silnego urazu, np. porzucenia, zdarza się, że nie udaje nam się w pełni rozwinąć swojego indywidualnego potencjału. Takie osoby w mniejszym lub większym stopniu czują się zależne od innych, trudno im wyznaczyć własne granice.

W skrajnych przypadkach mamy do czynienia z kimś, kto dosłownie nie jest w stanie istnieć bez drugiej osoby. Relacja, która się wtedy rozwija, jest patologiczna. Mamy tu pragnienie całkowitej kontroli, robienia wszystkiego wspólnie, dzielenia wszystkich myśli. Każdy przejaw samodzielności traktowany jest jako odrzucenie, zdrada itp.

Osoby przejawiające takie cechy bardzo szybko dążą do pełnego zjednoczenia. Na pierwszej randce wyznają miłość, planują ślub i dzieci. Czasem robią to w taki sposób, że tak jak Iwona uważamy to za miłość od pierwszego wejrzenia. Jednak to poważny błąd. To tylko kompulsywne dążenie do posiadania kogoś na własność. Za wszelką cenę.

Czego pragnie prześladowca?

Chce całkowitej kontroli nad twoim życiem. Psychicznej, fizycznej i ekonomicznej. Będzie używał do tego wszelkich środków. Przemocy psychicznej i fizycznej, szantażu, kłamstwa, podstępu.

Twoje oczekiwania i potrzeby nie mają dla niego najmniejszego znaczenia, mimo iż czasem stara się robić wrażenie, że działa dla twojego dobra.

Sygnały mówiące o tym, że osoba, którą spotkałaś, ma skłonność do nękania:

wywieranie nacisku, presji (wystarczy, że czujesz, iż jakieś spotkania, plany są na tobie delikatnie lub mniej wymuszane)

zbyt intensywny kontakt (za dużo telefonów, SMS-ów, „przypadkowych” spotkań)

wszelkie zachowania świadczące o próbie kontrolowania ciebie (łącznie z wypytywaniem gdzie idziesz, co robiłaś, o czym myślisz itp.)

niezapowiedziane pojawianie się gdzieś, gdzie jesteś

niechciane prezenty, kwiaty itp.

wywoływanie niekomfortowych emocji – poczucia winy, strachu, litości, współczucia

tworzenie sytuacji zależności (pożyczanie pieniędzy, przedmiotów – głównie po to, aby stworzyć jakiś dodatkowy pomost w kontaktach)

Czego nie powinniśmy robić:

Jeśli znalazłaś się w relacji, w której pojawiają się takie zachowania – nie licz, że wszystko się ułoży. To toksyczny układ, który należy przerwać.

1. Nie tłumacz mu, że jego zachowanie ma sensu. Prześladowca nie myśli racjonalnie. Jego motywacja nie ma żadnego związku z tym, co ty robisz.

2. Nie negocjuj. Każda twoja próba ugody jest dla niej/niego zachętą i okazją do eskalowania.

3. Nie reaguj na zaczepki. Każdy kontakt z jej/jego strony powinien być ignorowany. Maile, telefony, SMS-y powinny pozostać bez odpowiedzi bez względu na ich treść. Całkowity brak reakcji z twojej strony jest jedynym zachowaniem, które osłabia motywację stalkera.

4. Nie obiecuj. Jeśli obiecasz na odczepnego, że spełnisz kiedyś jakąś obietnicę (np. kiedyś się spotkamy i porozmawiamy), jest to dla niej/niego świetny pretekst do dalszego nękania ciebie.

5. Nie stosuj wymówek. Zachowuj się asertywnie, gdyż twoje uniki są traktowane jako słabość i zachęcają do nacisków.

Jeśli czujesz się zagrożona, zwróć się z prośbą o pomoc do specjalistów (prawników, policji, agencji detektywistycznej).

Agencja detektywistyczna jest doskonale przygotowana do prowadzenia tego typu spraw. Nasz zespół ekspertów, pomoże zebrać materiał dowodowy i będzie reprezentował Cię w Sądzie- mówi detektyw Ewelina Tomaszek.

_______

Zapraszamy do kontaktu:

Zadaj pytanie przez Formularz Kontaktowy lub wyślij do nas e-maila: biuro@agencjabezpieczenstwa.eu

Możesz również wysłać  prywatną wiadomość na Facebooku: www.facebook.com/ktozdradza

JESTEŚMY DO PAŃSTWA DYSPOZYCJI 7 DNI W TYGODNIU O KAŻDEJ PORZE DNIA I NOCY.

Pracujemy na terenie całej Polski, a w szczególnych przypadkach również poza granicami kraju.

Prowadziliśmy działania na terenie miast: Brzeszcze, Pszczyna, Oświęcim, Bielsko Biała, Bieruń, Kęty, Zator, Wadowice, Chełmek, Katowice, Sosnowiec, Bytom, Szczyrk, Wisła, Zakopane, Żywiec, Rycerka, Grojec, Poręba Wielka, Wilamowice, Libiąż, Chrzanów, Orzesze, Katowice, Kraków, Tychy, Lędziny, Czechowice-Dziedzice, Żory, Jastrzębie Zdrój, Dąbrowa Górnicza, Chorzów, Mikołów, Andrychów, Wieprz, Wrocław, Kraków, Opole, Sucha Beskidzka, Trzebinia, Rabka,  Nowy Targ, Zakopane i wiele innych.

 

Autorka tekstu:

Joanna Godecka 
www.twojdobrycoach.pl 
www.joannagodecka.pl 
www.joannagodecka.blog.onet.pl